Odkąd dołączyłam do Watahy nie miałam chwili wytchnienia. Nie mogłam nawet pozwiedzać terenów, więc gdy trafiła się chwilka to poszłam i pierwszym miejscem, które chciałam odwiedzić były jaskinie. Było ich bardzo dużo więc weszłam do pierwszej lepszej. Usłyszałam nagle jakiś odgłos.
- Wara od mojego jedzenia! - wykrzyknął jakiś wilk. Zobaczyłam go dopiero za zakrętem. Był on czarnym basiorem z czerwonymi pasemkami. Widać było, że ma wrogie nastawienie.
- Spokojnie - odpowiedziałam kojącym głosem - Nie mam zamiaru zabrać ci posiłku. A tak w ogóle to jestem Maxime.
Widać było, że się trochę rozluźnił, ale nie przestawał warczeć.
- Nowa?
- Niestety - odpowiedziałam - Niewiele osób tutaj znam, z wyjątkiem Aquy.
- Jestem Shadow - odpowiedział z groźnym błyskiem w oku.
Widać było, że nie do końca mi zaufał.
- Zostałam wojowniczka i opiekunką szczeniaków. - przechwalałam się - Z żywiołu powietrza.
- Serio? Ja jestem strategiem i wojownikiem - odpowiedział ale widać, że go to niezbyt obchodziło - żywiołu mroku.
-Dobra, dobra... więc ja teraz pójdę już.
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz