Dorastałam w ciężkich czasach, gdy byłam mała rozpoczęła się walka pomiędzy moją watahą a Watahą Błękitnej Laguny. Zostałam wyszkolona na wojowniczkę, ale zawsze pociągało mnie opiekowanie sie małymi wilczkami. Co uważałam za słodkie.
Pewnego dnia, obawy stada potwierdziły się, zostaliśmy zaatakowani, lecz nie uciekliśmy tylko zaczęła się walka. Z powodu strasznej przewagi wrogich wilków nie mieliśmy żadnych szans. Nie chciałam dać się zabić w bitwie, więc po pokonaniu kilku przeciwników, uciekłam. jak się później okazało nasza Wataha przegrała i co boleśnie odczuwałam moi rodzice zginęli w walce. Nie wycofali się, chociaż to była przegrana sprawa. Postanowiłam, że na drugi raz nie będę się bała i stanę do walki. lecz by to zrobić potrzebowałam watahy, więc przypomniałam sobie o mojej kuzynce Aqua. Gdy jeszcze byłam młodsza doszły do nas słuchy, że wataha ziemi też poległa a właśnie tam Aqua była ostatnio. Tak więc wyruszyłam chcąc ją odnaleźć. Po drodze natknęłam się na piękny wodospad i spotkałam tam czarnego wilka z pomarańczowymi przebłyskami w sierści. Podszedł do mnie i zaczął cicho powarkiwać.
- Jesteś na terytorium Watahy nocy.
- Naprawdę? - zapytałam z zaciekawieniem, ponieważ kiedy usłyszałam tych terenach nikt tu nie mieszkał.
- Tak, a teraz zabiorę cię do Aquy. - Gdy wypowiedział to imię, poczułam nadzieję. Czyżbym w końcu ją odnalazła?
- Kim jest Aqua?
- Samicą Alfa a ja jej partnerem. - odpowiedział z widoczną dumą.
Poczułam smutek. To na pewno nie była ta Aqua.Moja kuzynka nigdy by nie założyła Watahy. Wędrowałaby z Astrą.
-Chodź - powiedział Jack.
<Jack?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz