piątek, 21 czerwca 2013

Od Picalla - Moja historia

-Uciekaj!!- słyszałem jak krzyczy do mnie Scythetrill.- Nie zatrzymuj się!
Jedyną bliską mi osobą była właśnie ta wadera. To moja siostra. Wyglądamy bardziej jak para niż jak rodzeństwo, bo przytulamy się i w ogóle. Teraz straże moich rodziców gonili mnie by mnie zabić, a moją siostrę uwięzili w zamku by mi nie pomogła. Wiedziałem, że im nie umknę bo to najlepsi służący w królestwie, ale zawsze była iskierka nadziei. Po paru minutach biegu obejrzałem się za siebie. Nikogo nie było widać, ani nie słychać odgłosu biegu. Zatrzymałem się by odpocząć. Nagle z dzikim warkotem wyskoczył jeden z wojowników. Próbowałem się bronić ale był lepszy. Złapał mnie za kark i rozszarpał. Poleciała krew. Czułem, że to mój koniec... jeszcze tylko złapie mnie w to samo miejsce i będzie po mnie... Zza krzaków wyszedł mój druki kat. Trzymał w pysku linę.
-Zostaw go.- powiedział upuszczając sznur.- Lepiej jeśli tu zostanie i trochę pocierpi...
-Masz rację.- odrzekł drugi wiążąc mnie.
Kiedy służący już poszli coraz bardziej opuszczały mnie siły. Wszędzie było pełno krwi... Nagle zza krzaków wyszła Scythetrill.
-Jak?- chciałem zapytać ale ona przerwała mi:
-Cicho, musimy z tąd zwiewać i to szybko!
Następnie dotknęła mojej szyi, z której natychmiast zniknęła rana.
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz